Ahaha, skończyłam 2mina. Z góry przepraszam za ewentualne błędy, co do kanonu, ale to mój dziewiczy 2min, że tak się wyrażę, a zarazem drugi shot z SHINee, więc nie bijcie :c
Pisząc część tego shota byłam potwornie zmęczona/odweniona, dlatego jest on raczej średni...
No przepraszam, tak wyszło.
Anyway, mam nadzieję, że nie jest tak źle.
Bardzo proszę amatorów tegoż paringu o naprowadzenie mnie i wskazówki, dotyczące 2mina. .-. Jestem w tym zakresie naprawdę zielona, więc potrzebuję ratunku znawców.
Każde słowo Waszej opinii jest dla mnie na wagę złota, ponieważ dopiero wchodzę w temat i nie chcę pisać faili, mam nadzieję, że mnie rozumiecie.
Słowem - nie napiszę nowego 2mina, dopóki mi nie pomożecie. Nie chcę męczyć ani siebie, ani Was.♥
Każde słowo Waszej opinii jest dla mnie na wagę złota, ponieważ dopiero wchodzę w temat i nie chcę pisać faili, mam nadzieję, że mnie rozumiecie.
Słowem - nie napiszę nowego 2mina, dopóki mi nie pomożecie. Nie chcę męczyć ani siebie, ani Was.♥
Dziękuję za uwagę i zapraszam do czytania.
Ze specjalną dedykacją dla Gnojka.
Ze specjalną dedykacją dla Gnojka.
____________
- …Nagraj wiadomość po
usłyszeniu sygnału. – Usłyszałem mechaniczny, kobiecy głos.
To zdanie jest zdecydowanie irytujące.
Jeżeli istnieje coś bardziej irytującego, jest to tylko dźwięk,
który oznajmia, że telefon leży gdzieś w kącie pokoju, zawalony gratami.
Ewentualnie gdy jego właściciel zdaje się być na tyle zaabsorbowany jakąś
czynnością, że zwyczajnie zapomina o subtelnym fakcie, jakim jest cudza troska
o jego, w tym przypadku uroczy, tyłek.
Po raz kolejny wybrałem numer i przystawiłem Nokię do ucha,
podejmując próbę skontaktowania się z tym nieodpowiedzialnym idiotą.
Oczywiście, bez skutku.
Ścisnąłem w ręce telefon, resztką silnej woli powstrzymując
się przed ciśnięciem nim o najbliższą, pomalowaną na ohydny różowy kolor
ścianę. Dawno nie udało mu się aż tak wyprowadzić mnie z równowagi.
- Hej, Minhooo… - odezwał się w końcu Kibum, który od
dłuższej chwili siedział na kanapie, nieco bardziej w tyle pokoju, z nutką
zainteresowania obserwując mój wzrastający poziom irytacji. – Co tak
molestujesz ten telefon? Znowu nie odbiera?
- Ja tylko sprawdzam wytrzymałość obudowy – odparłem
lekceważącym tonem, zerkając na niego kątem oka. Mógłby się w końcu stracić z
tym swoim wszystkowiedzącym wzrokiem. – Fryzura ci się rozwaliła, wiesz?
Key uniósł wysoko brwi, jakby chciał mi powiedzieć, że jego
zajebistość jest ponad rozwalone włosy, jednak zaraz dyskretnie przygładził
jasne kosmyki. Uśmiechnąłem się do siebie z głupawą satysfakcją, a moment
później przypomniałem sobie o powodzie mojego cudownego samopoczucia.
Z uporem, powoli, cyfra po cyfrze wpisałem numer w komórkę,
by znów przystawić ją do ucha i wsłuchiwać się w ten denerwujący sygnał.
- Halo? – nagle po drugiej stronie odezwał się rozbawiony
głos. Tak bardzo mnie to zaskoczyło, że podskoczyłem z wrażenia w fotelu.
- Taemin? – spytałem głupio, poprawiając kołnierz.
- Minho? – zaśmiał się do słuchawki.
- Dobra, to idiotyczne – odparłem. – Gdzie ty, do cholery,
jesteś?
- Zaraz będę, mamo – usłyszałem w odpowiedzi. – Jong mówi,
że samolot do Korei zaraz powinien podlecieć, więc…
- Minnie, nie wkurzaj mnie – uciąłem ostro. – Gdzie
jesteście?
Tym razem chyba nie był już w stanie wydusić niczego
sensownego, bo najwyraźniej coś bardzo ich rozbawiło. Wziąłem głęboki wdech.
- Key, powiedz mu, że mają tu zaraz być, bo nie wytrzymam. –
Wstałem i wcisnąłem Nokię w głowę Kibuma, który właśnie przeglądał jakieś
czasopismo o modzie. – Idę do siebie.
Nie miałem już najmniejszej ochoty słuchać tej rozmowy. To
śmieszne, jak szybko jedna osoba może popsuć mi całkiem niezły humor.
Powinienem coś z tym zrobić.
Przeszedłem wolno przez korytarz, po drodze posyłając
ironiczny uśmiech do ogromnego, wbudowanego w ścianę lustra. Żałosne. Wciąż tak
uparcie trwałem przy kimś, kto nawet nie starał się mnie zrozumieć.
„To tylko chwilowe,
hyung”, w myślach zabrzmiał mi jego rozbawiony głos.
Nieważne. Po prostu nieważne.
Wszedłem do pokoju, a w tym samym momencie otwarły się drzwi
wejściowe. Ojej, chyba wrócili, prychnąłem
cicho, bez zastanowienia opadając na stojący w kącie fotel.
Jak zwykle przyszli cholernie roześmiani, w świetnych
nastrojach. Tylko tęczy nad nimi brakowało. Poczułem dogłębną satysfakcję, że
poszedłem do siebie. Chyba bym nie zniósł tego widoku.
*
Czasem zastanawiam
się, czy on naprawdę jest taki niedojrzały, czy tylko się zgrywa. Za każdym
razem, kiedy już wydaje mi się, czy raczej mam nadzieję, że w końcu do niego
dotarło, co czuję, on… po prostu ucieka. Obraca w żart, zachowuje się jak
głupek. Ucieka.
*
- Hyung, jesteś tu? – Drzwi zaskrzypiały cicho, a Taemin
stanął w progu. Rozejrzał się po pokoju, aż jego spojrzenie natrafiło na mnie.
Uśmiechnął się szeroko.
Moja pewność siebie natychmiast uleciała w powietrze.
- Jak widać – odparłem. Utrzymanie grobowej miny w takiej
sytuacji było naprawdę trudne. Za każdym razem, kiedy stawał przede mną,
odpływała cała frustracja, złość, ale wiedziałem doskonale, że powróci. Zawsze
wraca.
- Dlaczego się tak schowałeś? – Strzelił jedną ze swoich
zatroskanych min, zamykając drzwi i podchodząc do mnie. – Stało się coś?
Zanim zdążyłem zaprotestować, pochylił się nade mną,
opierając dłonie na moich kolanach. Kosmyk jego długich włosów wysunął się z
upiętego wysoko kucyka i spłynął luźno na jego zarumieniony policzek.
- Przyszedłeś mnie podrażnić? – spytałem cierpko, starając
się wytrzymać to spojrzenie. Takich właśnie momentów nienawidziłem najbardziej.
Brązowe, błyszczące oczy Taemina jakby przygasły.
- Jesteś zły? – odezwał się cicho.
- Skądże.
Przymknąłem powieki, opadając głębiej na oparcie. Patrzenie
na niego byłoby dla mnie jak tortura. Słyszałem jego oddech, czułem zapach.
Sama świadomość, że jest tak blisko, była jednocześnie nagrodą i męczarnią.
- Przecież wiesz, że łazi za nami ochrona, nie pozwolą, żeby
coś się stało… Zresztą… Hej, hyung, nie jesteś chyba zazdrosny, co…? – W jego
głosie zabrzmiała nutka niepewności, a może i strachu. Tak, to śmieszne. Panie
i panowie, mój chłopak zachowuje się,
jakby w ogóle nim nie był, a potem przychodzi i prosi, żebym się nie gniewał. Nie wiem, ja już po prostu
nie mam pojęcia, co z nim zrobić.
Nie odzywałem się przez dłuższą chwilę. W końcu westchnął
głęboko i odezwał się:
- Minho, popatrz na mnie.
Otwarłem powoli oczy.
- Jong nie ma ze mną nic wspólnego pod tym względem.
Naprawdę masz mnie za kogoś, kto…
- Taeminnie, teraz ty mnie posłuchaj – przerwałem mu. –
Ciągle gdzieś wychodzisz, ciągle coś robisz, masz czas dla wszystkich, nawet
dla fanek. Więc dlaczego nigdy nie masz go dla mnie? Zgodziłeś się na ten
związek, myślałem, że wiesz, co robisz. Może zwyczajnie powiesz mi, o co
chodzi? Jak to sobie wyobrażałeś? A może po prostu ci się znudziłem?
- Czy ty siebie słyszysz? – Skrzywił się i wyprostował. –
Skąd w ogóle przyszło ci to do głowy? Dobrze wiesz, że wiecznie mam mnóstwo do
roboty.
- Wczoraj w nocy u Jonghyuna też bardzo ciężko pracowałeś? –
Uniosłem brwi.
- Zasnąłem, idioto. Oglądaliśmy film, a ty, jak zapewne
pamiętasz, dumnie odmówiłeś obejrzenia go z nami – odparł, zirytowany. – Co, może mam ci przynieść nagranie z
kamer?!
- Nie, nie trzeba. Wolałbym po prostu, żebyś przestał robić
sobie z tego jaja.
- Niby z czego?
- No cóż, skoro jeszcze tego nie zrozumiałeś, to nie ma
sprawy. Mój błąd. – Chyba nigdy w życiu nie byłem taki rozgoryczony. Oparłem
głowę na dłoni, uśmiechając się, rozbawiony swoją naiwnością.
- Co cię tak bawi? – spytał.
- Nic. Zupełnie nic.
*
Czasem mam naprawdę
ogromną ochotę rzucić to wszystko i zamieszkać na jakimś zadupiu.
Zupełnie sam.
Bez żadnych
obowiązków, czy zmartwień.
Z dala od wścibskich ludzi i światła
reflektorów.
Z dala od Ciebie.
*
- Dlaczego płaczesz?
- Nie płaczę – skłamał cicho, wtulony w moje plecy. Jego
drobne dłonie mocniej oplotły mnie w pasie. Pogładziłem go po palcach,
wpatrując się pusto w przestrzeń. Były chłodne nawet mimo faktu, że od dłuższej
chwili leżeliśmy pod grubą kołdrą.
- Potrzebuję cię, wiesz? – szepnąłem.
- Key twierdzi, że wciąż wolisz kobiety. Wiem, że to tylko
chwilowe.
Jego oddech stał się niespokojny. Pociągnął nosem.
Nie wytrzymałem i odwróciłem się do niego. Spod
półprzymkniętych powiek skapywały na pościel pojedyncze łzy, sklejając po
drodze rozsypane na twarzy włosy.
Odgarnąłem przemoczone kosmyki z jego policzków i spojrzałem
mu w zaczerwienione oczy.
- Key jest idiotą i nie waż się go słuchać – powiedziałem
półgłosem. – A ty… Boże, skąd wziął ci się pomysł, że to chwilowe?
- Nie jesteś gejem, Minho – odparł i zacisnął wargi. – Ja też
nie.
- Masz rację, nie jestem. Ale to nie zmienia faktu, że cię
kocham. Kocham cię, rozumiesz? Nie obchodzi mnie, że nie jesteś kobietą. Jesteś
po prostu sobą, i to wystarczy. W jaki jeszcze sposób mam ci to udowodnić? Chcę
tylko ciebie. Nie na chwilę. Na zawsze, albo nigdy.
Nawet nie zdążyłem zastanowić się, jak bardzo absurdalne
jest to, co przed chwilą powiedziałem. Zamknąłem oczy, czekając na zakończenie
wszystkiego, ale on wciąż milczał.
Poczułem tylko jego miękkie usta na swoich i chłodne palce,
gładzące powoli mój policzek. Całowałem go długo, czule, niespiesznie, a on
przylgnął do mnie ciasno, odpowiadając tym samym.
A więc jednak mnie
kochasz, Minnie?
*
To dobre uczucie,
obudzić się w nocy, czując oplatające cię ciasno ręce.
Jakby ich właściciel
bał się, że uciekniesz, kiedy zaśnie.
Zupełnie bez potrzeby.
*
- Hyung…? – usłyszałem szept w ciemności.
Objąłem go mocniej na znak, że słyszę.
On westchnął cicho, jakby z ulgą.
- Przepraszam. Ja ciebie też.
2min, tyyyyyyyle szczęścia <3
OdpowiedzUsuńI to jaki kochany ;u; <3
Niewątpliwie zainteresował mnie ten Taemin, którego charakteru sama nie za bardzo umiem opisać, ale napewno nie był to kolejny "cukrowy Taemin" o którym czytam ostatnio aż za często. Choć z jednej strony czytając fica z gatunku "nie AU" mam jakąś potrzebę przeczytania o wręcz autentycznym Tae, ale teraz mam jakiś cholerny problem z opisaniu Ci "autentycznego Tae", zignoruj. ;_;
Ale nie powiem, taka psotno-suodka wersja też mi odpowiada :D
A co do Minho, rzadko czytam takie jego "rozmyślania" i jakoś mi one do niego nie pasują, ale te były na tyle hmmm... lekkie, mało rozpaczliwe? ( xD ) że akurat w tym shocie mi całkowicie pasowały ^^
Nie zrozum mnie tak, że zarzucam Ci brak schematowości, bo to by było cholernie wręcz głupie, ale przez to że nie jesteś do końca obeznana w 2min wyszło Ci coś naprawdę ciekawego, odrobinę innego, kochanego. Być może przesadzam, ale takie są moje odczucia. ^^" Znowu zignoruj.
Błędów chyba nie było, albo były mało znaczące.
Btw. mimo mojego głupiego marudzenia baaaaaaardzo mi się podoba i jak na pierwszego 2mina to booooosko Ci wyszło~ <3
Love love love < 3
wtf, dobra, sranie w banie.
Usuńjest zajebiście. <3
Super notka. Nie mogłam oderwać wzroku od literek by czytać hehe. więcej takich notek i by troszeczke pikanterii bylo i scenek lozkowych. pozdro ;)
OdpowiedzUsuńCudnie i słodko *___* od długiego czasu miałam potrzebę na polskiego fluffa <3 Podoba mi się sposób myślenia Minho o Tae. Jest po prostu urocze! :D
OdpowiedzUsuń"Otwarłem powoli oczy." - lepiej zabrzmiałoby "otworzyłem". ^^
Szkoda, że nie ma tu przycisku "Like"! :D
Co do kolejnego rozdziału na moim blogu...nie wiem kiedy się pojawi. Mam napisanego one shota, ale wstawię go dopiero 31.10 - tak żeby było klimatycznie. xD Mam pomysł na resztę tego opka co zaczęłam, jak i na nowy. Prawdopodobnie w większym przypływie weny zacznę to nowe, a w wolnych chwilach będę kończyła stare. ;D Nad samym wyglądem mojego bloga też muszę jeszcze popracować, więc trochę mi to zajmie.
Ach... i tak dla pocieszenia informuję, że rozważam też one-shot'a z JongTae ;>
UsuńPięknie. Tylko szkoda, że takie krótkie. Nigdy nie czytałam podobnego 2mina.
OdpowiedzUsuńsory Hannaś że cię informuję tutaj, ale gg mi padło =='
OdpowiedzUsuńdodałam 5 rozdział PP, zapraszam <3
Podobało mi się. Naprawdę. Nawet się wzruszyłam, a więc były emocje ;D Końcówka mi się wydaje jedynie zjedzona, to "Przepraszam. Ja ciebie też", i gdzieś tam jeszcze jakiś błąd był, ale nie chce mi się szukać ;D Ale tak, to mi się podobało ;D
OdpowiedzUsuńZwykle nie czytam k-popowych opowiadań, ale to mi wybitnie przypadło do gustu. Masz bardzo ładny język, choć wystrzegałabym się słowa "otwarł".
OdpowiedzUsuńŻyczę weny~ ^^